Sztuka „Papier, kamień, nożyce. Relacja z pogranicza” autorstwa Marcina Teodorczyka zwyciężyła w IV edycji Konkursu o Nagrodę Dramaturgiczną im. Tadeusza Różewicza. Znakomicie napisany tekst dotykający problemów psychicznych dzieci i młodzieży. Autor zabiera nas w podróż po labiryncie psychiki głównej bohaterki. Pokazuje bezradność wobec postępującej choroby. Nagrodę w wysokości 50 000 zł.przyznała kapituła konkursowa w składzie: Maja Kleczewska (przewodnicząca), Katarzyna Minkowska, Jacek Cieślak, Andrzej Chyra i Tomasz Man. Organizatorem Konkursu jest Teatr Miejski w Gliwicach. Konkurs ma na celu wsparcie autorów piszących dla teatru oraz promocję najbardziej wartościowych zjawisk zachodzących we współczesnej dramaturgii polskiej. Do tegorocznego finału, po dwóch etapach kwalifikacyjnych, weszły 4 utwory wybrane spośród 167 nadesłanych do sekretariatu konkursu. Dwa wyróżnienia, po 5 tys. złotych, przyznano Martynie Wawrzyniak za tekst „Chciałaś hrabiego to teraz rób na niego” oraz Tomaszowi J. Motyce za utwór „ Najcieplejsza zima naszego życia”.
Młodzi ludzie wydają się w świecie Teodorczyka nie mieć narzędzi, żeby te emocje kontrolować. Próbują więc przejąć kontrolę nad otoczeniem, stosują manipulację, szantaż emocjonalny, żeby z rozpaczy i bezradności odzyskać sprawczości, nieświadomie raniąc bliskich. Nic nie pomaga. Tekst Teodorczyka buduje realną samotność, brak wspierającego otoczenia szkoły, brak więzi z rówieśnikami, na naszych oczach nastolatka i jej matka osuwają się w chaos, który je pochłania. Życie bohaterki przestaje przypominać życie. Nie ma w nim radości, planów, przyjaciół, miłości, zabawy. Choroba odbiera wszystkie przywileje młodości. Kolejne sceny przenoszą nas na kolejne piętra gry, nowe strategie, role, zwycięstwa i porażki, jawne i ukryte reguły, nowe pozycje, przewagi, negocjacje, manipulacje. Nie wiemy, kto jest Mistrzem Gry. Czy to – jak chce Platon – „szaleństwo zsyłane przez bogów”, czy systemowe zaniedbanie, kto jest odpowiedzialny za pozostawienie dzieci i ich rodzin samych sobie, gdzie są bezpieczne narzędzia, które dojrzałe społeczeństwo obywatelskie powinno wypracować dla ochrony młodego pokolenia? Co im możemy zaoferować? Dlaczego nie potrafimy ich uratować? Dzięki Marcinowi Teodorczykowi zostajemy z fundamentalnymi pytaniami, które powinny niepokoić nas tak długo, dopóki nie znajdziemy odpowiedzi i rozwiązań. Zostajemy skonfrontowani z naszą bezradnością, a może z unikaniem patrzenia tam, gdzie patrzeć powinniśmy. Tam, gdzie jest ból, samotność i rozpacz, a pomoc nie przychodzi. – napisała w laudacji Maja Kleczewska, przewodnicząca Kapituły Konkursu
Nie przez przypadek idea tej nagrody narodziła się w Gliwicach – przez dwadzieścia lat nasze miasto było domem tego wybitnego poety, który potrafił jednym zdaniem powiedzieć więcej niż niejeden pisarz tomem. Tutaj mieszkał, niedaleko teatru, w którym się znajdujemy, tutaj tworzył i formował się jako dramaturg. Bardzo się cieszę, że nasz konkurs swym znaczeniem wykracza poza Gliwice, wspiera polskich pisarzy mających odwagę podążać drogą Różewicza – ku teatrowi bogatemu w sensy i znaczenia, odważnemu i formalnie inspirującemu. Chcę żeby Gliwice było miastem inspirującym do twórczych działań, odpowiadającym na potrzeby nowych pokoleń odbiorców sztuki, tworzącym – dosłownie i w przenośni – przyjazne przestrzenie do artystycznych działań. Bo właśnie sztuka – nawet w czasach pośpiechu i nadmiaru bodźców – potrafi nas zatrzymać. I oby jak najczęściej nas zatrzymywała: zmuszała do namysłu, poruszała, czasem uwierała, ale zawsze – wzbogacała. A gdy trzeba, głośno protestowała przeciwko różnym aspektom rzeczywistości. Teatr nie po to powstał, żeby było grzecznie. W teatrze ma być ciekawie. – powiedziała Katarzyna Kuczyńska Budka, prezydent Gliwic.




fot. Michał Buksa